wczytywanie strony...
Instytut Karpacki Baner Innowacyjna edukacja

Primus inter pares

Życie na Ziemi powstało pomiędzy 4-4,5 mld lat temu. Było to życie pojedynczych komórek, podobnych do bakterii. Trwało to długo, bo ponad 2 miliardy lat. Wtedy to pojawił się wielokomórkowy ORGANIZM. Coś zatem drgnęło w kwestii rozwoju życia, które doprowadziło do człowieka XXI wieku.

25 mln lat temu powstał PRAPRZODEK. Linia tego przodka ROZESZŁA SIĘ. To nie jest najlepsze określenie, ale takiego często się używa. Tych rozejść było 5. Wszystko rozgrywa się w ramach gatunku małp.

Pierwsze to rozejście z małpą MACACA. Po jednej stronie małpa macaca, po drugiej kolejna wersja praprzodka. Potem, 18 mln lat temu, kolejne rozejście na GIBONY i kolejna wersje praprzodka.

12 mln lat temu kolejne rozejście, pojawiły się ORANGUTANY i kolejna wersja praprzodka. 6 mln lat temu praczłowiek rozszedł się z GORYLAMI.

Ostatnie wielkie rozdzielenie nastąpiło około 5 milionów lat temu, to linia homo sapiens i linia SZYPMANSÓW. Różniąca genetyczna tej wersji praprzodka z szympansem, to około 2%. To już niedużo.

Od 2 milionów lat temu ukształtowała się linia HOMO i jego różne wersje, raz po raz odkopywane: habilis, eraster, erectus. Gatunek człowieka powstał około 200 tys. lat temu. Od tego czasu na świecie żyło i żyje podobno 107 miliardów ludzi.

Kolebką praczłowieka była Afryka. 90 tysięcy lat temu przodkowie napłynęli do Europy. Czyli, praprzodek człowieka był czarnoskórym uchodźcą…

W Europie żyli NEANDERTALCZYCY. Obydwie grupy współżyły kilkadziesiąt tysięcy lat. To współżycie zakończyło się jednak źle dla neandertalczyków, bo wymarli. Czyżby zadecydowała wojowniczość praczłowieka?

Uzyskano sekwencje genomu neandertalczyka jakichś czas temu. Analizowano 4 szczątki pochodzące z 45 tysięcy lat temu. Okazało się, że udział genomu neandertalczyka w genomie ludzkim wynosi około 4%. Wskazuje to, że ludzie „krzyżowali się” z neandertalczykami.

Homo sapiens neanderthalensis. Tak po łacinie nazywa się neandertalczyk. Czyli, w nazwie ma SAPIENS. To jak nazywa się człowiek, który przybył z Afryki do Europy 90 tysięcy lat temu? Pełna, łacińska nazwa powinna brzmieć: homo sapiens sapiens. Sapiens oznacza myślenie, czyli w praprzodek człowieka oznaczał się … podwójnym myśleniem.

Na wizualizacjach można zauważyć podobieństwo praczłowieka i neandertalczyka. Mieli kiedyś wspólnego przodka, ale jakieś 500 tysięcy lat temu homo sapiens rozszedł się z neandertalczykami. Można domyślić się, że po rozejściu homo sapiens więcej skorzystał. Czyżby wówczas Afryka była korzystniejsza do rozwoju niż Europa?

Jaki GEN zadecydował, że człowiek oponował Europę, Ziemię? Doprowadził do wyginięcia neandertalczyków? Badania trwają, ale wyizolowano już ważny gen odpowiedzialny za mowę i język. Oznaczono go tajemniczą nazwą FOXP2.

Powstał zatem homo sapiens-sapiens, czyli człowiek „podwójnie” myślący. To podstawowa cecha, która różni człowieka od zwierząt. Ale to nie wszystkie cechy różniące od innych zwierząt, w tym małp, zwanych HOMINIDAMI. To całkiem zgrabna nazwa.

Czym homo sapiens różni się od hominidów? Człowiek to ma, a hominidy tego nie mają. Można stworzyć długą listę: ukryta owulacja, błona dziewicza, menopauza, bezradność i płacz noworodka i dziecka, bolesny poród, śmiertelność matek, koordynacja ręka-oko, kontrola oddychania, nurkowanie, prawo-leworęczność, choroby psychiczne, kontrola wyrazu twarzy, nauka, pismo, gramatyka, świadomość śmierci, przyszłości i przeszłości, wiara i religia, sztuka.

To są główne różnice. Niektóre zaskakują. Małpy nie płaczą, nie nurkują, operują obydwoma rękami i nogami równie sprawnie.

Człowiek może odczuwać wyższość, ale hominidy nie wymyśliły: wojen, zbrodni, zdrady, tortur, molestowania, zabijania dla rozrywki. Kilku innych rzeczy także nie wymyśliły, a są pewnie i takie, których człowiek mógłby się nauczyć od zwierząt, od hominidów.

Współcześnie dominuje jednak ANTROPOCENTRYZM. Pogląd, że człowiek jest w centrum wszystkiego. Ale już w Grecji powiedziano: człowiek jest miarą wszystkiego. Trudno się od tego stanowiska dystansować, no bo … jesteśmy ludźmi. Owszem człowiek jest wyjątkowy, ale podlega tym samym prawom doboru naturalnego, jak reszta ssaków, a nawet szerzej: organizmów. Może dlatego człowiek nie powinien być tak bardzo antropocentryczny. Potrzebna jest pewna powściągliwość, a nawet skromność. Trzeba również zawiesić, zmienić pewne elementy kultury judeochrześcijańskiej. Tak, trzeba bardziej krytycznie podejść do spuścizny tradycji.

W XIX wieku ewolucje traktowano w kontekście walki o przetrwanie w ramach gatunków i pomiędzy nimi. Takie stanowisko głosił Thomas Huxley, znany propagator teorii Karola Darwina. Współcześnie nie twierdzi się już, że ewolucja jest procesem, którego sednem jest powszechna rywalizacja. Istnieje bowiem w ewolucji kontekst moralności, która należy rozumieć w sposób źródłowy, jako obyczaj wewnątrz gatunków. Ssaki podczas walk o teren i samice bardzo rzadko się zabijają. Walki są raczej rytuałem. To człowiek jest o wiele bardziej okrutny i bywa poprzez to niemoralny. Ta zmienność zachowań jest największa, może być źródłem wspaniałomyślności i barbarzyństwa. Tak się dzieje mimo stworzonej kultury przez człowieka.

Czy ewolucja ma jakichś CEL? Do czego to wszystko zmierza? A może nie ma żadnego napędu i ukierunkowania ewolucji? No i jest problem. To wynika z niewłaściwego rozumienia ewolucji. Inaczej: myślenie o ewolucji dość mocno „ewoluowało” od XIX wieku. Kiedyś bowiem traktowano ewolucję jako PODMIOT. A to jest tylko PROCES, którego nie należy upodmiotowić. Należy badać mechanizmy tego procesu. Ewolucja nie ma żadnego kierunku, niczego nie oczekuje. To jest tylko proces, który można opisywać ex post.

Można dopatrywać się pewnego celu ewolucji, z punktu celu przetrwania indywidualnego osobnika, albo zbiorowości. Chodzi jednak o przetrwanie GENÓW, które konstruują jednostki. Chodzi także o człowieka. O przetrwaniu człowieka i planety mówi się obecnie wiele. Tradycjonaliści także mówią o przetrwaniu. Dla nich to jest równoznaczne z ocaleniem dotychczasowego, religijnego świata. Niezależnie, jaka jest to religia. W tym samym czasie rozgrywa się ciągły proces. Ewolucja postępuje. Wszystkie żywe stworzenia na tym łez padole „krzątają się” mozolnie…

Organizmy nie wiedzą, po co one robią określone rzeczy. Te działania są ukierunkowane na przetrwanie i przekazanie genów. Tak należy partykularnie rozumieć cel i ukierunkowanie. Zachowania nakierowane na przetrwanie kształtują optymalne strategie w danych sytuacjach zewnętrznych. One premiują przetrwaniem poprzez przekazanie genów. Podobno najlepszy jest mikst zachowań: ząb za ząb, przysługa za przysługę, ale także umiejętność WYBACZANIA. Ono może rozpocząć cykl od początku, a wtedy można powrócić do robienia przysług, a nie zemsty. Świat zdominowany czynieniem przysług byłby inny. Wedle tego paradygmatu można by wspólnie góry przenosić…

Jeszcze w połowie XX wieku nauczano o DOBORZE GRUPOWYM. Jednostki nie mogą coś robić dla gatunku. Na przykład ROZMNAŻANIE się jest dobre dla gatunku, aby on przetrwał. Ale jaki organizm, poza człowiekiem, ma świadomość istnienia gatunku? Działania są tylko nastawione na przetrwanie własnych genów. Dotyczy to także człowieka. Obecnie nie powinno się mówić o rozmnażaniu, a przetrwaniu ludzkości na ziemi w świetle zmieniającego się klimatu. Ludzi przecież wciąż przybywa.

Z punktu przekazywania genów, ewolucja promuje dwie postawy: chęć PRZETRWANIA, unikanie śmierci i PŁODNOŚĆ, czyli popęd płciowy. W tych dwóch aspektach przebiega selekcja, która jednak premiuje płodność. To dość logiczne, bo śmierć kończy zabiegi przetrwania. Te dwa ważne czynniki może uskrzydlać RÓZNORODNOŚĆ. To właśnie w niej jest siła.. Różnorodność genetyczna daje handicap dla przetrwania. Takie są prawa ewolucji. Rola trwania genów ma zasadnicze znaczenie. GENOTYP jest centralnym zagadnieniem, punktem wyjścia i dojścia.

Trzeba pamiętać, że człowiek żyje na planecie Ziemia stosunkowo krótko. To jest okres około 200 tysięcy lat. Dinozaury żyły znacznie dłużej, bo ponad 150 milionów lat. Wyginęły. Z człowiekiem może stać się to samo i to o wiele szybciej. Miejmy nadzieję, że nagły wzrost ŚRÓDMÓZGOWIA człowieka nie stanie się jego przekleństwem. Chodzi także o koszt energetyczny, które wymaga obsługa tak wielkiego mózgu.

Paradoksem jest także to, że takie wielkie mózgi mogą wytwarzać kompletne brednie na temat swojego losu, istnienia i przeznaczenia. Nieszczęściem są EMOCJE, które wytwarza także w nadmiarze ten wielki, ludzki mózg. Ale miłość jest przecież także emocją. A może jest jednak starannym zabiegiem ewolucji i motywacją przetrwania genomu człowieka? Emocje najczęściej kanalizują się czystą głupotą, w którą wierzą także inni posiadacze wielkich mózgów. Na temat choćby środowiska naturalnego powiedziano już dostatecznie wiele głupot.

Teraz można już przejść do ekologii i ochrony klimatu. Dużo się także mówi o prawach zwierząt. Wielu przedstawicieli homo sapiens przechodzi na weganizm.


Zamknij