wczytywanie strony...
Instytut Karpacki Baner Innowacyjna edukacja

Inteligencja i głupota

Inteligencja to cecha. Głupota to zachowanie. Istnieje NIEELASTYCZNOŚĆ poznawcza. To przywiązywanie się do raz powziętych przekonań. Im mniej wiedzy, tym więcej przekonań. Zaskakujące, ale to mocno sokratejskie. Ludzie głupi mają dużo przekonań. Inteligentni zaś, zdają sobie sprawę, że niewiele wiedzą.

Podobno największy wpływ na SUKCES człowieka ma inteligencja. Największy, ale jednak relatywnie mały. Ludzie głupi zaś robią kariery polityczne, bo większość wybiera liderów, którzy nie kłopoczą ich wcześniej nieznanymi ideami, problemami, a w to miejsce podają proste rozwiązania.

Człowiek inteligentny, gdy napotyka problem, to dostrzega wyzwanie, mobilizuje się; stara się zrozumieć, usunąć przyczyny, minimalizować skutki. Człowiek głupi nie jest w stanie tego robić, odczuwa, że go problem przerasta. Chce utrzymać KONTROLĘ i szuka prostych i natychmiastowych rozwiązań. Dodatkowo, czuje się wiecznie skrzywdzony i zawsze żyje mrzonkami o idealnym świecie.

Pewien Amerykanin w 2009 sformułował 3 znaczące ZASADY współczesnych idiotów. (1) Każda teoria jest uprawniona, jeśli napędza oglądalność i sprzedaż jakiegokolwiek towaru. (2) Wszystko może być prawdą, jeśli zostanie wystarczająco głośno wypowiedziane. (3) Fakt to coś, w co wierzy duży odsetek populacji, a istotność faktu określana jest przez gorliwość wiary.

Ludzie są pełni EMOCJI, ale ludzie głupi mają ich relatywnie więcej, częściej się nimi posługują. Dlatego łatwiej jest ich marketingowo formatować. Niestety, te 3 zasady idiotów, to częste narzędzie wykorzystywane przez spin doktorów politycznych.

W każdym człowieku jest podobno mikst inteligencji i głupoty. Chodzi o to, co zyskuje przewagę w poszczególnych sytuacjach. Inteligentny człowiek posiada cenny RADAR, bo gdy spotyka idiotę, to wyczuwa to. Problem polega na tym, jak reaguję się na głupotę. Jeżeli reakcja jest emocjonalna, to źle. Wtedy uruchamia się mechanizm SYMETRYCZNIE idiotycznej reakcji.

Trzeba starać się zrozumieć głupiego, a nie od razu go oceniać, piętnować i wykluczać. Trzeba zablokować emocje, które się budzą. Należy zastanowić się i próbować zrozumieć idiotę. To stoickie i humanistyczne, ale także pragmatyczne zachowanie. Tylko takie może doprowadzić do zmiany stanowiska osoby głupiej.

Życie idiotów nie jest jednak łatwe. Pojawianie się kolejnych problemów utrudnia sprawę. Obroną jest bagatelizowanie, zaprzeczanie. Ale później znika poczucie kontroli. Pojawia się agresja i poszukiwanie winnych. To prowadzi do prostych rozwiązań, czyli eliminacji winnych, a nie problemów. To daje poczucie spokoju i kontroli.

Ludzie inteligentni powinni cierpliwie podsuwać idiotom dobre rozwiązania, takie jakie są w stanie zrozumieć i zaakceptować. Trzeba wówczas wytężyć inteligencję. W sukurs idzie pewna predylekcja idiotów. Oni są łasi na uznanie i pochwały, a to można wykorzystać w konstruktywnej sprawie.

Niestety, u ludzi inteligentnych pojawiają się często pochopne i emocjonalne reakcje na słyszane głupoty. Obrażanie się, zrywanie relacji, to właśnie cechy idiotów. Trzeba natomiast zaakceptować istnienie głupich i stoicko pogodzić się z tym.

Dobrze jest zastąpić wartości CNOTAMI. Obrona wartości może być groźna, bo nimi można manipulować. Trzeba odwoływać się zatem do cnót BUDUJĄCYCH wartości, bo odwoływanie się do wartości bez cnót rodzi zazwyczaj HIPOKRYZJĘ. Rządy idiotów doprowadzają do tej ostatniej.

Jak „inteligentnie” radzi pewien francuski myśliciel: z idiotami trzeba postępować inteligentnie. To prosta, ale inteligentna rada, jeżeli chce się mieć wpływ na współczesny świat i to na każdym poziomie życia społecznego.

Trzeba także zwalczać w sobie idiotę i budzić inteligencję, a docelowo MĄDROŚĆ. To kluczowe wyzwanie współczesności. Ale jak je realizować na indywidualną i społeczną skalę? Oto jest pytanie!

Niestety, światem nie zarządzają wyłącznie ludzie inteligentni. A jeżeli już posiadają jakichś depozyt inteligencji, to często używają go do zdobycia bądź utrzymania władzy. Dość prosto wówczas rozgrywają większość, manipulują nią, podsuwają prostackie rozwiązania. Wielki Vilfredo Pareto powiedziałby, że 80% rządzących to ludzie głupi, a co najwyżej przeciętni.

Rządy takich ludzi bywają zwyczajnie cyniczne. Najgorsze jest to, że zdobywszy władzę, realizują projekty, które schlebiają większości, bo ona daje władzę w wyborach. Często są to zwyczajnie głupie pomysły. Trzeba także pogodzić się i z tym, że do władzy dochodzą głupi ludzie, którzy realizują głupie programy. Dzieje się również tak, że nie wykonując ważnych tematów, ostatecznie grzeszy się indolencją, czyli także jakąś formą głupoty.

Demokracja ma wiele wad, ale dyktatura nie jest rozwiązaniem, ponieważ taki rodzaj władzy doprowadza do znacznie większych tragedii. W dyktaturę wprost wpisany jest nerw głupoty. Każda dyktatura zakończyła się katastrofą dla podporządkowanych narodów i społeczeństw, ale także dla samych dyktatorów. Wyjątkiem jest chyba naturalna śmieć Stalina.

Można zauważyć ścierające się dwa przekonania. Jedno, że światem rządzą przemyślni ludzie, partie, grupy, państwa. Wedle tej hipotezy, niektóre narody tworzą piętrowe strategię, aby podbić inne, uzyskać korzyść kosztem innych państw. Słyszy się wówczas, w programach publicystycznych, takich jajogłowych, przemądrzałych ekspertów, którzy roztaczają takie wizję mrocznego, złego świata.

W takiej rzeczywistości zarządzanie różnymi sprawami wygląda, jak parta szachów z wyrafinowanymi strategiami zwycięstwa. Ci, niby eksperci, to demaskują, brylują prezentacjami strzelistych diagnoz i analiz. Paradoksalnie, chcą wypadać bardzo inteligentnie i bywa to jedynym ich celem. No jest jeszcze sława eksperta i pieniądze ze sprzedawanych książek i publikacji. Bywa, że zwykła próżność staje się motywacją.

Jest jednak inny, skrajnie różny obraz świata. W tym wyobrażeniu, światem rządzą albo indolentni, albo przeraźliwie ambitni ludzie, którym brak jednak inteligencji i mądrości. Bywa, że rządzą zwyczajni durnie. W takich wariantach sprawowania rządów jest wiele emocji i przypadku. Decyzje nie są strategiczne, a dostosowawcze.

Wystarczy przyjrzeć się historii XX wieku, aby dostrzec stos idiotycznych projektów, łącznie z dwiema wojnami światowymi. Obecnie także nie dostrzega się kluczowych zagadnień ludzkości. Dostrzega się dobre decyzje, ale już po fakcie, bo wcześniej realizowane były koniunkturalne interesy, albo dochodziło do wygodnych zaniedbań.

Jak w tym trzeba ocenić Putina, z jego wojną w Ukrainie? Czy to przykład głupoty, czy chorobliwej ambicji? Pewnie jedno i drugie. Co z tego wyniknie? W żadnym przypadku nic dobrego. No może powstanie jakaś jedność przeciwko cynicznym i głupim dyktaturom. Tak, bo cynizm, mimo oznak inteligencji, może być zwyczajnie głupi.

Świat nie jest czarnobiały. Miesza się w nim wiele, także na szczytach władzy. Istnieje także melanż mądrości i głupoty, czasami wygrywa jeden, innym razem drugi syndrom. Optymiści dostrzegają wiele przebłysków inteligencji i mądrości. Pesymistom jest bardzo ciężko…


Zamknij