wczytywanie strony...
Instytut Karpacki Baner Innowacyjna edukacja

Definicja prawdy

Istnieje definicja prawdy czy nie istnieje? Przecież gdyby istniała, to zaraz zostałaby adoptowana i implementowana jako system IT. To rozwiązałoby wszystkie problemy, społeczne, polityczne, rodzinne. Wszystkie! Wiedzielibyśmy w co wierzyć, komu ufać, co robić. Zapanowałaby docelowo powszechna szczęśliwość.

Istnieje definicja prawdy. Mało tego, stworzył ją Polak – Alfred Tarski. Uczynił to jeszcze przed wojną, w 1933. Jest o niej głośno, ma w wyszukiwarce podobno najwięcej odwołań. Ale dlaczego nie ma oprogramowania – weryfikatora i falsyfikatora prawd? Przynajmniej niektórych prawd. Aby wiadomo było: na kogo głosować w wyborach.

Tarski oparł się na Arystotelesie. Wyprowadził i udowodnił swoją definicję prawdy logicznie. Ale obie teorie prawdy – Arystotelesa i Tarskiego – brzmią podobnie. Z tym, że arystotelesowska jest INTUICYJNA, Tarskiego MATEMATYCZNO-LOGICZNA.

Arystoteles oświadcza: Powiedzieć o tym, co jest, że jest, a o tym, czego nie ma, że go nie ma, jest prawdą. Czyli: Jest prawdą, że Ala ma kota, pod warunkiem, że Ala ma jakiegoś kota.

Tarski zaś twierdzi: A jest prawdziwe pod WARUNKIEM, że jest A. Odnosi się wrażenie, że stwierdził dokładnie to samo, co Arystoteles napisał 2300 lat temu.

Można odczuć duże rozczarowanie. Przecież to oczywistości, a tyle hałasu, że ktoś powiedział, dowodził, liczył i wyszło mu to, co bez liczenia każdy rozsądny wie. No nie do końca to takie banalne, albo zgoła to dość skomplikowane. Dobrze, to bardzo skomplikowana sprawa i niesie wielkie konsekwencje.

Wyjaśnić komplikację można na prostym przykładzie – na PARADOKSIE KŁAMCY. Kłamca oświadcza: ja teraz kłamie. Czy kłamca mówi prawdę, czy kłamie? Pojawia się oczywista PĘTLA REGRESJI. Prościej: tak zwane błędne koło.

Tarski chciał się tego pozbyć. Obwieścił, że wyrażenie „A jest prawdziwe” należy do METAJĘZYKA, do języka o stopień wyższego. Krótko: „A jest prawdziwe” to zdanie cytowane, A to zdanie UŻYTE. Tarski dostrzega istnienie… dwóch języków. Pierwszy język to język – którym mówimy. Drugi język – o którym mówimy.

Zdanie, którego prawdziwość będziemy definiować należy do języka, o którym mówimy. Definicja prawdy należy do języka, w którym mówimy. Pod takim warunkiem ta sprzeczność znika i paradoks kłamcy jest ROZWIKŁANY. Konieczny jest system WYŻSZEGO RZĘDU, który tłumaczy prawdę zdania. Niestety zawsze jest jakichś system wyższego rzędu.

Nadal można odczuwać pewien niedosyt. Ale jeżeli przeanalizujemy konsekwencje definicji prawdy Tarskiego, to można doznać już wstrząsu.

Na początek: aby zdefiniować prawdziwość, trzeba mieć coś więcej niż niesprzeczność. To jeszcze nie szokuje, ale już to, że znaczenie słowa jest WAŻNIEJSZE niż znaczenie zdania. SEMANTYKA – słowo, jest ważniejsze niż SYNTAKTYKA – zdanie.

Istnieją zdania prawdziwe, których nie można dowieść. Definicja Tarskiego jest nazywana semantyczną definicją prawdy.

DOWÓD należy do obszaru syntaktyki (ciągu przekształceń), a prawda należy do obszaru semantyki. Prawda jest w słowie, a nie w zdaniu. To jest zdumiewające, intuicyjnie bałamutne wręcz. Tarski zwariował? No właśnie nie. Znany matematyk Kurt Gödel to potwierdził i uzupełnił w swoich dwóch słynnych prawach. To w zasadzie wstrząsnęło częścią nauki w XX wieku.

Język istnienia jest naturalnie semantyczny, a język wyrażeń (wyobrażeń) jest syntaktyczny. Jest ułomny. A co z dowodami matematycznymi, logicznymi? To jest ułomne, niepełne? Na to wychodzi… Dlaczego nie uczą o tym w szkołach?

To czysty realizm, czyli: istnieć to nie znaczy być postrzeganym. Wniosek z definicji prawdy Tarskiego jest także ważny dla filozofii. Zadaniem filozofii powinno być objaśnianie, WYJAŚNIANIE problemów, a nie rozwiązywanie tych problemów. Teologia na pewno powinna pokrzepiać serca.


Zamknij